......................... Życiostyl | Zanim umrę | Projekty | Sprzęt | Słomianka 2.0 | Podróże

7/03/2014

Projekt #1: Okładki do noża cz.1

Mój mini warsztat

Słowem wstępu napiszę tylko tyle, że nie jest to mój pierwszy projekt D.I.Y. Po prostu nie będę tutaj się rozpisywał o swojej historii z projektami które kiedyś tam ukończyłem.

W tym roku podjarałem się na maksa nożami i ogólnie całą sztuką nożoróbstwa lub jak kto woli knifemakingiem. Nie mam na razie ani wiedzy ani warsztatu, a tym bardziej maszyn i narzędzi do własnoręcznego wyrabiania blanków więc postanowiłem porobić chociaż okładki i oprawy do nożyków które już posiadam. Z resztą nauczony doświadczeniem, zawsze to lepiej mniej pieniędzy wtopić na coś w czym się chce spróbować własnych sił niż wydać majątek a potem dojść do wniosku że jednak to nie to co chcę robić. A na pewno robienie noży kosztuje sporo. Wystarczy spojrzeć na ceny własnoręcznie wykonanych noży oraz na narzędzia i maszyny potrzebne do ich wyrobu.

Wrzucam tu swój pierwszy projekt, czyli dorobienie własnoręcznie wykonanych okładek do noża z własnoręcznie wykonanej micarty. Na pierwszy ogień idzie chińczyk Sanrenmu L04.

Założenie jest takie - wykonanie okładek typu "micarta burlap", czyli innymi słowy kompozytu z żywicy epoksydowej i worków po ziemniaków. Poniżej zdjęcie poglądowe. Taka okładka to dla mnie ideał i cel do którego będę dążył.

źródło: http://img.photobucket.com/albums/v297/cardwelc/Knife%20Stuff/photo1-1.jpg
Niestety zorganizowanie sobie takiego worka w mojej mieścinie to jak poszukiwanie graala. Próbowałem też wynaleźć jakieś płótno żeglarskie czy jakąś tkaninę jutową i niestety z tym też jest słabo. Pozostało mi tylko improwizowanie. Ostatecznie zdecydowałem się na kanwę - materiał na którym się haftuje. Nie wygląda to tak szałowo jak bym chciał, ale przynajmniej jakieś doświadczenie zdobędę w tworzeniu i obróbce micarty. Lepsze to niż nic.

Samą micartę zrobiłem bez problemu. Po powycinaniu kanwy na kawałki o rozmiarach zbliżonych do dwóch okładek rozrobiłem żywicę i na papierze do pieczenia przekładałem materiał smarując żywicą. Dałem 15 warstw. Następnie umieściłem paczkę pomiędzy dwiema deskami i ścisnąłem zaciskami stolarskimi i odstawiłem na 24 godziny.

Pilnik zbiera materiał aż miło

Gdy wyschło odrysowałem kształt i wziąłem się do roboty. Zbierałem najpierw pilnikiem do drewna, potem do metalu, a na koniec papierem ściernym o różnych gradacjach. To na razie tyle. Mam nadzieję że następny post będzie z już finalnym produktem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz