Pierwszy etap Wiślanej Trasy Rowerowej pokonywałem sam. Jak widać na większości zdjęć jest tylko mój objuczony rower i obiekt z którym musiałem się w jakiś sposób sfotografować.
DZIEŃ 1
Podróż rozpocząłem przejeżdżając trasę z Połańca poprzez Baranów Sandomierski, Tarnobrzeg, Sandomierz, Dwikozy, Zawichost, Annopol, do Kazimierza Dolnego.
W tym dniu zaliczyłem 7 obiektów.
 |
Baranów Sandomierski - Zamek |
|
|
|
 |
Tarnobrzeg: Kościół NMP |
 |
Sandomierz: Muzeum Diecezjalne w tzw. Domu Długosza |
 |
Zawichost - Kościół św. Jana Chrzciciela |
 |
Most na rz. Wiśle przed Annopolem |
 |
Annopol: kościół parafialny |
 |
Piotrawin - Kościół pod wezwaniem św. Stanisława |
 |
W piotrawińskim kościele odbywał się występ pani wiolonczelistki, która bardzo przyjemnie grała mi do obiadu. |
 |
Ciekawie przedstawiony kirkut w Kazimierzu Dolnym. Cała ściana była wyłożona macewami. |
 |
Koniec pierwszego dnia. 150 km w nogach. Zasłużony odpoczynek pod namiotem. Nocleg na polu namiotowym w Kazimierzu Dolnym. |
DZIEŃ 2
Dzień przywitał mnie wspaniałą pogodą. Słońce już zaczęło przypiekać, więc nie było nawet nad czym się zastanawiać, tylko zjeść śniadanie, spakować się i jechać dalej.
 |
Kazimierz Dolny – Muzeum Sztuki Złotniczej |
 |
Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa Państwowy Instytut Badawczy w Puławach. Siedziba Instytutu zajmuje przepiękny pałac Książąt Czartoryskich. |
 |
Wieża ciśnień w Puławach |
 |
Muzeum rowerów w Gołębiu. Tam trzeba być! |
 |
Jeden z ciekawszych eksponatów muzealnych. |
 |
Pan Józef pokazuje najciekawsze konstrukcje rowerowe. Większa część tych jednośladów jest jego konstrukcji. |
 |
A ten nawet występował w jednym z filmów dla młodszej widowni! |
 |
Przy muzeum rowerów znajduje się muzeum pijaństwa, ale tam mają wstęp już tylko osoby posiadające co najmniej 18 wiosen na karku ;) |
 |
Brama Lubelska w Dęblinie |
 |
Zespół pałacowo parkowy w Kozienicach. Aktualnie zajmowany przez UMiG. Mają rozmach... |
 |
80 km. Upał i do tego jeszcze te antybiotyki nie pozwoliły mi kręcić dalej. Rozbiłem się w kozienickim parku rekreacyjnym. Super miejsce, eleganckie sanitariaty, mnóstwo ludzi pływających w pobliskim zbiorniku wodnym. |
DZIEŃ 3
W tym dniu czekał na mnie obiad u mojego serdecznego kolegi w Warszawie. Nie oglądając się za siebie ruszyłem czym prędzej na spotkanie Sebastianowi.
Przed sobą miałem ponad 100 km drogi przy czym 5 obiektów do zaliczenia.
 |
Świerże Górne – Elektrownia |
 |
Magnuszew – kościół św. Jana Chrzciciela |
 |
Armato-haubica w Magnuszewie - pamiątka po walkach o przyczółek warecko-magnuszewski w 1944 |
 |
Mniszew - skansen |
 |
Mniszew - skansen |
 |
Mniszew - skansen |
 |
Mniszew - skansen |
 |
Mniszew - skansen |
 |
Mniszew - skansen |
 |
Mniszew - skansen |
 |
Czersk - Zamek |
 |
Czersk - Zamek |
 |
Konstancin Jeziorna – Centrum Handlowe „Stara Papiernia” |
 |
Konstancin Jeziorna - tężnia w parku zdrojowym |
DZIEŃ 4
Ten dzień przeznaczyłem na objazdową wycieczkę po stolicy. Ze względu na wygodę jaką miałem u Zmory pozwoliłem sobie na jednodniowy odpoczynek powiązany ze zwiedzaniem głównych atrakcji Warszawy. Od zawsze chciałem zwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego i dzięki niemu udało mi się spełnić to marzenie. Tam po prostu trzeba być. Pewnie piszę to jako ostatni wieśniak który nie był w tak oczywistym miejscu, a jednak sporo jest takich ludzi jak ja co nigdy tam nie byli. Na drugi ogień poszedł pałac w Wilanowie, oraz Zamek Królewski. Niestety jak na złość rozładował mi się aparat i porobiłem tylko kilka fotek. A szkoda, bo miejsca w których byłem zasługiwały na obfotografowanie z każdej strony.
 |
Muzeum Powstania Warszawskiego |
 |
Pałac w Wilanowie |
 |
Znienawidzony przed sporą część mieszkańców Warszawy - Pałac Kultury i Nauki |
DZIEŃ 5
Powrót do rzeczywistości rozpocząłem od pysznego śniadania i udałem się w swoją rowerową podróż ku północy. Trasa liczyła sobie ok 110 km i biegła głównie przez drogi o sporym natężeniu ruchu. Na szczęście nic nikomu się nie stało, a pod koniec dnia zdecydowałem się rozbić na dziko. Namiot postawiłem praktycznie na samym brzegu Wisły pośród piachu i kęp wierzb. Z całej wyprawy akurat to wspomnienie jest najbardziej żywe. I chyba tak zostanie. Mój pierwszy dziki biwak, pierwsza noc spędzona w samotności, gdzieś na końcu świata w szuwarach ostatniej dzikiej rzeki w europie.
 |
Pomnik obrońców Modlina |
 |
Twierdza Modlin |
 |
Brama Ostrołęcka w Modlinie |
 |
Kościół romański Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Czerwińsku nad Wisłą |
 |
Wyszogród - Kościół św. Trójcy |
 |
Muzeum Wisły w Wyszogrodzie |
 |
Na dziko najlepiej. Gdzieś nad Wisłą niedaleko Kępy Polskiej. |
|
|
DZIEŃ 6
Kolejny dzień z idealną pogodą do jazdy. Jak na razie nie było nawet chmurki na niebie. Kolejny dzień drogi w przypiekającym z lekka skórę słońcem. Po pobudce zorganizowanej przez ptactwo zamieszkujące okoliczne drzewa postanowiłem orzeźwić się poprzez pływanie przy linii brzegowej Wisły. Chłodna woda od razu zaostrzyła mi apetyt i zaraz po śniadaniu spakowałem swój domek na rower i wyruszyłem dalej przed siebie w stronę Ciechocinka.
 |
Płock - Katedra |
|
 |
Rokicie - kościół Romański |
 |
Włocławek - Katedra Najświętszej Marii Panny |
 |
Hotel i restauracja Garage we Włocławku. Niestety nie byłem w środku ale sądząc po zdjęciach z internetu miejsce warte odwiedzenia na przynajmniej jednego głębszego. |
 |
Nieszawa - Muzeum Noakoweskiego |
 |
Tężnia w Ciechocinku |
 |
Inna tężnia, ten sam Ciechocinek |
DZIEŃ 7
Mój przedostatni odcinek Wiślanej Trasy Rowerowej ciągną się od Ciechocinka do Świecia. Po drodze zaliczyłem piękny widok na Toruń! Zawsze gdy tylko widziałem jakieś zajawki związane z tym miejscem pojawiała się taka dosyć charakterystyczna panorama na Toruń nad Wisłą. I wreszcie nadszedł ten dzień w którym ją zobaczyłem. Swoją drogą piękne miasto i naprawdę żałuję że nie dało się zostać tam dłużej. Przynajmniej kupiłem pierniki na które musiałem czekać dobre 30 minut bo akurat tyle byłem przed otwarciem sklepu. Tradycyjne wypieki jadłem przez całą drogę :)
 |
O tym właśnie pisałem. Toruń. |
 |
To chyba pierwsze zdjęcie na którym się pojawiłem, w dodatku z buracką opalenizną :) |
 |
Pałac w Ostromecku |
 |
Fordon - Kościół parafialny św. Mikołaja |
DZIEŃ 8
Ten dzień źle się zaczął, i to do słownie, ponieważ gdzieś po dwunastej w nocy zaczęła się burza. Najpierw gdzieś grzmiało w oddali i myślałem że mnie ominie ten deszcz ale w końcu dotarł nad zamek w Świeciu. Niestety mam złe wspomnienia z ulewami w momencie gdy przebywam pod namiotem, ponieważ miałem już taką niemiłą sytuację kiedy to z powodu zalania namiotu musiałem wracać z wyprawy po Bieszczadach dwa dni wcześniej niż było to przewidziane. Ale wówczas raczkowałem w klimatach turystycznych więc sam sobie byłem winny wybierając namiot za 40 zł z Tesco. Nie żebym coś miał do namiotów z tej półki cenowej, bo nocowałem pod nim na kilku fajnych wyprawach, ale jeśli się chce usnąć w namiocie podczas deszczu to lepiej wydać trochę pieniędzy i kupić coś lepszego. Chyba że komuś odpowiada rozkładanie naprędce folii malarskiej nad namiotem gdy zaczyna kapać z chmur. No nic, tak jak już wspomniałem dzień kiepsko się zaczął ale namiot przetrwał tą nawałnicę jaka przeszła nad Świeciem. W drodze do Gdańska zaliczyłem 7 obiektów związanych z trasą WTR. Niestety nie mogłem zwiedzić zamku w Gniewie i Kwidzynie ze względu na czas jak i na to że byłem sam, i to że rzadko ochrona chce pilnować rowerów z bagażami. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Pogoda wytrzymała prawie do samego Tczewa, przed którym zlało mnie do suchej nitki. Jadąc pustą drogą, nigdzie nie dało się schować, a gdy już dojechałem do przystanku autobusowego to już nawet się nie opłacało zwalniać tempa. I oto w taki sposób cały zlany i przemarznięty dojechałem do Tczewa, gdzie wsiadłem w kolejkę i pojechałem do Gdańska, do mojej babci. Na drugi dzień wybrałem się na objazd po Trójmieście, a na trzeci na Hel. Zawsze chciałem przejechać się po Helu na rowerze. Szczególnie na półwyspie polecam wybrać się na
Górę Szwedów - całe 19 m.n.p.m. :) na której znajduje się opuszczona i niszczejąca już latarnia morska z której widok rozciąga się na bezkres wody i zieleni.
 |
Grudziądz - muzeum |
 |
Nebrowo Wielkie - kościół |
 |
Kwidzyn - Zamek |
 |
Gniew - Zamek |
 |
Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Pelplinie |
 |
Tczew - Muzeum Wisły |
 |
Fontanna Neptuna w Gdańsku |
 |
Pomnik poległych stoczniowców w 1970 - Gdańsk |
 |
Gdańsk - twierdza wisłoujście |
 |
Kazamaty w twierdzy |
 |
Westerplatte |
 |
Taka jest mniej więcej droga na ujście Wisły do Bałtyku |
 |
Śluza Przegalińska |
 |
Sopockie molo |
 |
Muzeum Obrony Wybrzeża - Hel |
 |
Mało kto wie o tej starej, opuszczonej latarni morskiej na wybrzeżu helskim |
 |
Widok z latarni na Bałtyk |
 |
Widoki z latarni |
 |
Na górę wchodzi się po zardzewiałych szczeblach. Coś dla tych co lubią poczuć trochę adrenaliny w żyłach. |
Czas na krótkie podsumowanie. Przejechałem około 900 km w 8 dni. Dwie noce spędzone w cywilizowanych warunkach, reszta to kempingowe życie. Jedna przebita dętka. Jedna wielka ulewa. Generalnie bilans zysków i strat wychodzi na duży plus. Co zobaczyłem to moje.
Już wkrótce fotorelacja z drugiego etapu.
Marcin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz