źródło: http://myharvesttime.net/ |
To było jakieś kilkanaście miesięcy temu. Dwadzieścia parę lat na karku, a w głowie dalej nic. Żadnych planów, krótkowzroczne spojrzenie na otaczający świat, totalny brak chęci do zrobienia czegokolwiek. Pierwsza próba, druga, nic. Jak nie stagnacja, to regres, i tak w kółko. Przecież trzeba coś z sobą zrobić, by życie nie przeleciało mi przez palce. Nie przegrać go! Mieć cel i go nie zatracić.
Stawiam sobie pytanie – dlaczego? Co jest we mnie takiego, że nie
mogę przebrnąć ze zmianą siebie nawet w minimalnym stopniu, choć bardzo
tego chcę?
Po przeczytaniu kilku postów, blogów, książek zabieram się za siebie.
Po to jest ten blog. Zabrzmi to trochę dziwnie, ale nie piszę go dla
Ciebie, czytelniku, tylko dla siebie. Po to, by sprawdzić
się czy na prawdę jestem tak słaby, jakim się widzę w odbiciu lustra,
czy mam jeszcze trochę ikry w sobie i podołam wyzwaniom, które tu będę
wytyczał. By stawać się lepszym każdego dnia.
Marcin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz